Rozwiązywanie konfliktów w trzech krokach. - Szczegóły aktualności - Przedszkole nr 63 w Lublinie

Tag img 26.02.2024, 20:21
Article heading icon

Rozwiązywanie konfliktów w trzech krokach.

Konflikty to naturalny element naszego życia. Doświadczamy ich w większym lub mniejszym stopniu, bo pozostając w relacjach nie da się ich uniknąć. Nasze reakcje na sytuacje trudne są zróżnicowane, jednak z rozmów z Rodzicami wnioskuję, że najtrudniejsze są te, które przeżywają ich dzieci. Jako dorośli możemy nie reagować i dać dzieciom swobodę kierowania tej sytuacji, możemy wejść w rolę sędziego i wydać wyrok. Namawiam jednak do zapoznania się z trzecią strategią, czyli towarzyszenie dzieciom w konflikcie i pokazywaniu narzędzi, które z tego konfliktu pozwalają wyjść.

obrazek ilustracyjny

Chodzi tu o mikrokręgi, które są uproszczoną wersją Kręgów Naprawczych. Najprościej mówiąc to sposób na konflikty oparty na dialogu i braniu pod uwagę perspektywy drugiej strony, a ich głównym celem jest wsparcie dzieci we wzajemnym usłyszeniu się.

Strategia ta opiera się trzech krokach:

  1. Stworzenie przestrzeni. Zatrzymujemy gromadzenie się i narastanie przykrych emocji u dzieci zaangażowanych w konflikt. Proponujemy narzędzie, które wprowadzi wyciszenie np. głębokie oddychanie, liczenie do 10 lub przytulenie. Gdy dzieci czują się bezpieczne, zauważamy co się dzieje i zapraszamy uczestników do dyskusji.
  2. Wzajemne zrozumienie. Wprowadzamy dzieci do dyskusji na temat sytuacji, która ich wzburzyła/poróżniła. Dbamy, aby każdy miał swoją kolej na podzielenie się czymś, o czym chce, żeby inni wiedzieli, a nie o tym co się wydarzyło. Po tym następuje ważny etap, którego nie można pominąć – sparafrazowanie tych słów przez drugie dziecko. Swoimi słowami opisuje, jak zrozumiało sens wypowiedzi kolegi/koleżanki. Następnie dokonujemy zmianę ról, tak aby obie strony miały szansę się zrozumieć, a nie tylko usłyszeć.
  3. Szukanie rozwiązań. To już końcowy etap, w którym zapraszamy dzieci do wspólnego szukania pomysłów, co mogą zrobić dalej. Najważniejsze, aby propozycje rozwiązania trudności pochodziły od dzieci, a ostateczna strategia była zaakceptowana przez wszystkich. Warto pamiętać, że rozwiązania do których dochodzimy mają uwzględniać społeczność, w której się znajdujemy i tu niejako strażnikiem tej zasady powinien być mediator.

Celem mikrokręgów jest przekonanie uczestników do własnej sprawczości oraz konstruktywne podejście do kwestii spornych. Dodatkowo uczymy dzieci podejmowania odpowiedzialności za sytuację bez orzekania o winie, bo nie szukamy agresora i ofiary, a rozwiązania.

W procesie uczenia się metody przez dzieci to dorosły staje w roli mediatora i mówi STOP. To zatrzymanie się jest najtrudniejszym momentem dla osób w sytuacji spornej i dzieci potrzebują wsparcia. Trudnością jaką możemy napotkać jako mediator w pierwszych próbach proponowania mikrokręgów jest niechęć dzieci do stanięcia naprzeciw siebie. Nie jest to konieczne, wystarczy taka postawa, żeby dzieci wzajemnie się usłyszały, jednak pozostając w pewnego rodzaju bliskości, kontakcie.
Może się zdarzyć też, że dziecko nie chce zabierać głosu w dyskusji. Jeśli wynika to z braku umiejętności formułowania swoich potrzeb to jest to pole do pracy indywidualnej. W takich sytuacjach możemy pomóc dziecku nazwać to co widzieliśmy lub co słyszeliśmy, aby następnym razem było mu łatwiej. Jako mediatorzy musimy także przyjąć, że nie każdy konflikt będzie rozwiązany w taki sposób, który uznamy za słuszny. Czasem bywa tak, że rozwiązaniem jest porzucenie zabawki, o którą dzieci „walczyły” lub szybka rezygnacja ze swojego stanowiska jednej ze stron. Warto być otwartym i zdać sobie sprawę, że poczucie sprawiedliwości u dzieci może być inne.
Taki sposób rozwiązywania konfliktów niesie wiele korzyści zarówno dla dorosłego jak i dla dzieci. Tu i teraz jest dość szybki, bo po etapie „uspokojenia” emocji cały proces trwa ok. 10 min. Uczy jak ważne i wartościowe jest wzajemne słuchanie i słyszenie się, w tym również, że nie zawsze to co mówimy jest oczywiste dla rozmówcy. Samodzielne szukanie rozwiązań i branie za nie odpowiedzialności, zwalnia dorosłego z roli sędziego/adwokata, który jest potrzebny w każdej sprzeczce. Dzieci uczą się, że czasem czujemy niezadowolenie, ale warto wyrazić o co tak naprawdę nam chodzi. A po wdrożeniu mikrokręgów w codzienność, spokojne powtarzanie trzech kroków dochodzenia do porozumienia często prowadzi do tego, że dzieci same radzą sobie w sytuacjach konfliktowych.

Dominika Nowak